Co wiadomo na temat lokalizacji bitwy pod Cedynią?

opublikowano: 2022-07-09, 16:42
wszelkie prawa zastrzeżone
Gdzie dokładnie miało miejsce starcie wojsk księcia Mieszka I i margrabiego Marchii Łużyckiej Hodona? Dlaczego armia margrabiego ruszyła na ziemie państwa Polan?
reklama

Ten tekst jest fragmentem książki Mariusza Sampa „Bitwa pod Cedynią”.

Mimo że dotychczasowi badacze nie osiągnęli porozumienia w sprawie lokalizacji bitwy pod „Cidini”, należałoby raczej sądzić, iż starcie to miało miejsce na terenie Pomorza Zachodniego. Jak wcześniej już wspominano, uczeni przeciwstawiający się temu wariantowi zaznaczali, iż Thietmar nie wymienił przy opisie bitwy nazwy Odra, rzeki przepływającej nieopodal Cedyni. Zarzut ten można łatwo odeprzeć — kronikarz nie wspomniał o Odrze, ponieważ najprawdopodobniej nie widział takiej potrzeby. Znaczy to tyle, że rzeka ta nie odegrała żadnej roli w omawianym konflikcie. Niemcy musieli wprawdzie przekraczać ją aż dwukrotnie, lecz zapewne nie napotkali wówczas żadnego oporu ze strony Mieszkowego wojska. Odrę w okolicach Cedyni we wczesnym średniowieczu, a nawet w czasach późniejszych, można było łatwo sforsować konno.

Pomnik bitwy pod Cedynią na Górze Czcibora (fot. Jan M)

Warto zwrócić uwagę, że sam gród cedyński leżał kilka kilometrów od Odry, a nie nad samą rzeką. Opis bitwy pozostawiony przez Thietmara utwierdza raczej w przekonaniu, że wojska polskie i niemieckie nie starły się nad samą rzeką, w przeciwnym razie Thietmar musiałby wyraźnie wyszczególnić Odrę i do swojej relacji wprowadzić elementy opisowe typowe dla bitew staczanych nad ciekami wodnymi.

Biskup z Merseburga w swoim przekazie wyraźnie podkreślił także, że wojska polskie, zanim pokonały Niemców, musiały uznać ich przewagę, przegrawszy z nimi pierwsze starcie. Część historyków sądziła, że wspomnianą klęskę Mieszko poniósł już przy przeprawie wojsk Hodona przez Odrę, ponieważ ówczesna taktyka walki przewidywała obronę przepraw rzecznych, co utrudniało wojskom nieprzyjacielskim kontynuowanie marszu. Rozumowanie to, oczywiście słuszne, ma swoje słabe punkty. Opowiadanie kronikarza nie daje bynajmniej wyraźnych powodów, by sądzić, iż pierwsza faza bitwy została rozegrana już przy przeprawie przez Odrę. Dziejopis znał tę rzekę i wspominał o niej niejeden raz w swym dziele. W czasach Bolesława Chrobrego Polacy kilka razy prowadzili zażarte walki nad Odrą z Niemcami, którzy wielokrotnie ponosili znaczne straty. Gdyby Polacy zostali rozgromieni w pobliżu rzeki w 972 roku, Thietmar miałby doskonałą okazję odnotować to w swej kronice. Nie uczynił tego jednak, co pozwala przypuszczać, że bitwa cedyńska została stoczona w pobliżu samego grodu. Zbędne było w takim przypadku wspominanie przez kronikarza o Odrze.

reklama

W nauce polskiej oraz niemieckiej wielokrotnie próbowano odpowiedzieć na pytanie, dlaczego margrabia łużycki Hodon podjął się zorganizowania wyprawy zbrojnej przeciwko polskiemu władcy. We wspomnianej sprawie nie osiągnięto do dziś konsensu, a wysunięte propozycje wyraźnie zaprzeczają sobie. Wśród wartych wzmiankowani teorii w interesującej sprawie należy na pierwszym miejscu wymienić koncepcje uczonych, którzy dowodzili, że wyprawa Hodona miała na celu przykładne skarcenie Mieszka za uchylanie się przezeń od wypłacania należnego cesarzowi trybutu. Według niektórych historyków kampania margrabiego była oficjalnym wystąpieniem elit niemieckich przeciwko państwu polskiemu próbującemu się wyłamać spod ich przewagi. Inni specjaliści traktowali zainicjowaną przez Hodona akcję wojenną jako jego prywatną inicjatywę. Jeszcze inna grupa uczonych domniemywała, że postawę margrabiego zdeterminowała polityka Mieszka względem Połabia, gdzie strefa wpływów piastowskich sięgała aż po Brennę i Hobolin. Najgorętszym zwolennikiem tej ostatniej teorii był K. Myśliński, którego zdaniem prężna polityka polskiego księcia wywołała rychłą reakcję Hodona, który postanowił bronić swoich interesów nad Łabą.

W polskiej historiografii dominuje obecnie przekonanie, że bitwę cedyńską powinno się rozpatrywać w kontekście walk Mieszka I o Pomorze Zachodnie. Podkreślano, że Mieszko I przed 972 rokiem podbił tę krainę, względnie zamierzał rozciągnąć na nią swoje wpływy, co nie było obojętne feudałom saskim, którzy uważali te tereny za swoją strefę wpływów, a ponadto obawiali się rozszerzenia ekspansji polskiej na kolejne ziemie słowiańskie. Margrabia Hodon postanowił temu zapobiec organizując wyprawę zbrojną. Zakończyła się ona jednak jego sromotną klęską, poniesioną właśnie pod Cedynią, grodem znajdującym się wówczas w polskich rękach.

reklama
Mieszko kruszy w swym państwie bałwany (grafika Jana Kazimierza Wilczyńskiego)

Na podstawie opisu pozostawionego przez Thietmara nie sposób rozstrzygnąć, co stanowiło powód napaści Hodona na Mieszka. Według P. Rochali niemiecki duchowny, podając informacje o przyczynach różnych konfliktów zbrojnych, wskazywał najczęściej, że wywołane zostały przez chęć zemsty, zawiść, chciwość, pęd do przejęcia władzy itp. Tego rodzaju szczegółów brakuje jednak przy opisie bitwy pod „Cidini”.

Kronikarz merseburski, wzmiankując w swym dziele o bitwie cedyńskiej, okazał się mimo wszystko obiektywny, ponieważ wyraźnie napisał, że to Hodon zaatakował Mieszka, a nie na odwrót. Fakt ten nie tylko wystawia negatywne świadectwo niemieckiemu feudałowi. Może również podtrzymywać hipotezę uczonych wskazującą na prywatny charakter wyprawy Hodona na Mieszka. Takie twierdzenie umacniałyby spostrzeżenia T. Wasilewskiego, który zwracał uwagę na bardzo wysoką pozycję margrabiego na dworze Ludolfingów i wynikającą stąd sposobność wszczęcia przezeń samodzielnej akcji bojowej oraz podjęcia ważnej decyzji w sprawach słowiańskiego pogranicza.

Jak zauważył J. Widajewicz, interwencja Hodona nastąpiła w momencie nieprzypadkowym i była powiązana z nieobecnością Ottona I, który przebywał wówczas w Italii. Byłaby to więc wyrachowana intryga skierowana przeciwko księciu polańskiemu. Według uczonego Hodon pragnął pójść w ślady Gerona i dążył do zdobycia nowych ziem kosztem Mieszka, czym przysłużyłby się cesarzowi. Zdaniem G.K. Walkowskiego, który podkreślał, że margrabia niemiecki był krewnym Gerona i powinowatym Wichmana, najazd na Polskę miał być swego rodzaju formą pomszczenia śmierci banity saskiego poległego w toku kampanii z 967 roku.

reklama

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Mariusza Sampa „Bitwa pod Cedynią” bezpośrednio pod tym linkiem!

Mariusz Samp
„Bitwa pod Cedynią”
cena:
46,99 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Lira
Rok wydania:
2022
Okładka:
miękka
Liczba stron:
320
Premiera:
22.06.2022
Format:
145 x 215 [mm]
Redakcja:
Alicja Berman
Format ebooków:
epub, mobi
Gatunek:
historia Polski
ISBN:
978-83-67084-82-6
EAN:
9788367084826

Ten tekst jest fragmentem książki Mariusza Sampa „Bitwa pod Cedynią”.

Zgodnie z ustaleniami A.F. Grabskiego Polska w omawianym okresie stanowiła dla panów wschodnioniemieckich pożądany cel ataku, gdyż obfitowała w liczne dobra, co pozwalało na pozyskanie łupów wojennych. Czynniki ekonomiczne mogły być dla nich zdecydowanie istotniejsze niż obowiązujące wówczas pakty normujące stosunki polityczne między Mieszkiem a Ottonem I. Według badacza margrabia Hodon, podejmując decyzję o zaatakowaniu państwa Mieszka, chciał przeciwstawić się dokonanemu już wcześniej podbojowi Pomorza przez Piastów i zapewne działał tu na prośbę możnych pomorskich. Niewykluczone także, iż planował w ten sposób doprowadzić do rewizji w dotychczasowym układzie stosunków bilateralnych między krajem Mieszka a Cesarstwem.

Mieszko I (grafika Jana Matejki)

Większość zaprezentowanych wyżej poglądów jest niezwykle przekonująca i niemal każdy z nich może wyjaśniać faktyczne powody podjęcia interwencji zbrojnej przez Hodona w 972 roku. Domniemanie, że margrabia Hodon zamierzał wziąć odwet na Mieszku za śmierć Wichmana, nie znajduje jednak uzasadniania, ponieważ gdyby niemieckiemu grafowi tak bardzo zależało na tym, powinien był załatwić całą sprawę zdecydowanie wcześniej (np. zaraz po klęsce Wichmana), a nie zwlekać z tym kilka lat. Przeciw hipotezie przyjmującej, iż wyczyn margrabiego był przejawem jego prywatnej inicjatywy, przemawia z kolei jeden zasadniczy szczegół. Jak zauważył G. Labuda: „Choćby najbardziej prywatna akcja wysokiego dostojnika niemieckiego musiała mieć jakieś pozorne oficjalne powody”.

reklama

Gdzie zatem należy szukać owych oficjalnych powodów wyprawy Hodona? Czy można się zgodzić z poglądem, lansowanym zwłaszcza przez starszych badaczy oraz część najnowszej historiografii, iż kampania niemiecka miała na celu ukaranie Mieszka I za niepłacenie przez niego trybutu, a Hodon sprawował w imieniu cesarza nadzór nad polskim obszarem trybutarnym? Biorąc pod uwagę ówcześnie obowiązujące normy w zakresie prawa lennego, oznaczało to, że margrabia był zwierzchnikiem piastowskiego księcia! Niewykluczone także, iż pomiędzy Mieszkiem a margrabią doszło do sporu „na tle zbyt szerokiego pojmowania swych funkcji nadzorczych ze strony Hodona”. Wspomniany trybut mógł stanowić dla Mieszka znaczący ciężar nadwyrężający jego skarb. Jak wskazywał w tym kontekście J. Widajewicz, sami Niemcy przy ściąganiu daniny od pozostałych trybutariuszy (innych plemion słowiańskich) uciekali się do niezasługujących na uznanie metod, które mogły odstręczać polskiego władcę od wypełnienia ciążącego na nim obowiązku.

Czy zaprezentowany wyżej tok myślenia odpowiada rzeczywistości i czy właśnie w taki sposób powinno się postrzegać przyczyny warunkujące wybuch sporu pomiędzy Mieszkiem a niemieckim margrabią? Podobnie jak pomysł łączący wyprawę na państwo polskie w 972 roku z prywatną inicjatywą Hodona, tak i to wyjaśnienie można podważyć. W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na wzmiankę, jaką Thietmar poczynił przy okazji opisu starcia cedyńskiego. Wspominał mianowicie, że Mieszko był „przyjacielem cesarza” i płacił mu trybut „aż po rzekę Wartę”. Informacje te z pewnością nie znalazły się w tekście przypadkowo. Znaczy to tyle, że Mieszko rzeczywiście był trybutariuszem cesarza i nie dał Hodonowi pretekstu do urządzenia przeciwko niemu wyprawy. Nawet po wojnie z margrabią Mieszko został potraktowany przez Ottona jako jego trybutariusz — wezwano go na sąd cesarski do Kwedlinburga, gdzie omówiono między nimi sprawy sporne.

reklama

Część uczonych sądziła także, iż kampania niemiecka z 972 roku została formalnie zarządzona przez cesarza. Domysł ten po rozpatrzeniu okoliczności wyprawy wydaje się jednak niesłuszny. Po pierwsze, brakuje jakichkolwiek dowodów na uzasadnienie tezy o udzieleniu przez Ottona I zgody na zaatakowanie polskiego księcia. Nic też nie wskazuje na to, że cesarz niemiecki wiedział wcześniej o planowanej przez margrabiego interwencji zbrojnej, podczas jej trwania przebywał bowiem we Włoszech. Dowiedziawszy się o sporze między jego margrabią a trybutariuszem, postanowił natychmiast go przerwać, wysyłając do zwaśnionych stron swoich posłów i oświadczając jednocześnie, że zbada całą sprawę na miejscu po przyjeździe z Italii.

Otton I

Po drugie, warto zauważyć, że gdyby Mieszko w jakikolwiek sposób miał się okazać nieposłuszny Ottonowi I, Thietmar najpewniej nie omieszkałby tego zasygnalizować. Tymczasem, co stanowczo podkreślał sam kronikarz, Mieszko był wierny cesarzowi. G.K. Walkowski zwracał uwagę, iż Hodon celowo urządził wyprawę na Mieszka właśnie wtedy, gdy cesarz wraz ze swoimi najważniejszymi dostojnikami znajdował się we Włoszech, zaś spór między Mieszkiem a margrabią, który z całą mocą uwidocznił się dopiero w 972 roku, tlił się przynajmniej od około dwóch lat. Bez względu jednak na to, jak długo nabrzmiewał konflikt polsko-niemiecki, zachowane źródła nie zawierają danych mogących cokolwiek pewnego powiedzieć w tej sprawie, jedno wydaje się pewne — gdyby wyprawa Hodona była wyprawą całych Niemiec przeciwko państwu polskiemu, należałoby się spodziewać, że wojna zostanie przeprowadzona na znacznie większą skalę, niż miało to miejsce w rzeczywistości, zaś ówczesny cesarz dołoży wszelkich starań, by zgrupować odpowiednio liczne siły zapewniające mu zwycięstwo.

W walnej wyprawie przeciw państwu polskiemu, o czym będzie jeszcze mowa, Hodonowi udało się ostatecznie zgromadzić zdecydowanie zbyt skromne siły. Wojska, którymi w rozpatrywanym okresie dysponował Mieszko I, nie należały z kolei do tak małych, aby można je było zupełnie zlekceważyć. Rozwój wypadków pozwala sądzić, że Hodon doskonale zdawał sobie sprawę z przewagi polskiego księcia, ponieważ zamiast skierować się do centrum państwa Polan, gdzie musiałby przełamać opór zasadniczego trzonu wojsk piastowskich, wolał zaatakować rejon przygraniczny, gdzie — o czym Hodon nie wiedział — oczekiwali go już Mieszko z Czciborem.

Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Mariusza Sampa „Bitwa pod Cedynią” bezpośrednio pod tym linkiem!

Mariusz Samp
„Bitwa pod Cedynią”
cena:
46,99 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Lira
Rok wydania:
2022
Okładka:
miękka
Liczba stron:
320
Premiera:
22.06.2022
Format:
145 x 215 [mm]
Redakcja:
Alicja Berman
Format ebooków:
epub, mobi
Gatunek:
historia Polski
ISBN:
978-83-67084-82-6
EAN:
9788367084826
reklama
Komentarze
o autorze
Mariusz Samp
Doktor historii, pisarz i publicysta. Autor kilkunastu książek popularnonaukowych z historii, w tym: „Szach mat. Jak umierali władcy Rosji”. Od kilku lat prowadzi popularny portal „przezwieki”, na którym w lekkostrawny sposób przybliża meandry polskiej i powszechnej historii.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone