Cecylia Kuta: Autonomiczny Wydział Wschodni wspierając ruchy niepodległościowe narodów ujarzmionych przez ZSRS miał wpływ na historię Europy Środkowej
Magdalena Mikrut-Majeranek: Najnowsza publikacja, która została wydana pod Pani redakcją naukową, składa się z jedenastu artykułów poświęconych Solidarności Walczącej. Jaka była jej geneza?
Dr hab. Cecylia Kuta: Inspiracją do powstania publikacji była konferencja naukowa „Za waszą i naszą wolność”, zorganizowana przez Instytut Pamięci Narodowej w maju 2018 r. w Krakowie z okazji 30. rocznicy powstania Autonomicznego Wydziału Wschodniego Solidarności Walczącej. Celem publikacji jest upowszechnienie wiedzy o tej strukturze, ale nie sposób analizować aktywność Autonomicznego Wydziału Wschodniego SW w oderwaniu od innych inicjatyw podejmowanych przez Solidarność Walczącą. Dlatego też niektóre artykuły zamieszczone w książce odnoszą się do szerzej ujętej działalności tej organizacji.
Publikacja składa się z dwóch części: artykułów naukowych oraz wspomnieniowych. Przedstawiono w niej poszczególne struktury Solidarności Walczącej w Polsce w latach 1982–1990, zwrócono uwagę na wyjątkowe cechy działalności konspiracyjnej prowadzonej przez Solidarność Walczącą po wprowadzeniu stanu wojennego, a także poruszono zagadnienia związane z problematyką Europy Środkowo-Wschodniej analizowaną na łamach pism wydawanych przez Solidarność Walczącą.
Podjęto też kwestię organizowanego przez Solidarność Walczącą Oddział Rzeszów przemytu podziemnych wydawnictw na Ukrainę oraz scharakteryzowano współpracę między Autonomicznym Wydziałem Wschodnim a Towarzystwem Solidarność i Wydawnictwem „Pogląd” działającymi w Berlinie Zachodnim. Oczywiście szczegółowo opisano działalność krakowskiego, a później warszawskiego biura Wydziału Wschodniego Solidarności Walczącej. Ważnym dopełnieniem artykułów naukowych są wspomnienia zagranicznych działaczy i współpracowników Autonomicznego Wydziału Wschodniego Solidarności Walczącej, które znalazły się w części drugiej.
W publikacji w sposób szczególny uwzględniony został Autonomiczny Wydział Wschodni Solidarności Walczącej. Powstał na przełomie lutego i marca 1988 roku jako niezależna struktura SW zorganizowana przez Janinę Jadwigę Chmielowską i Piotra Hlebowicza. Jakie były jego zadania?
Publikacja jest pierwszym naukowym opracowaniem poświęconym Autonomicznemu Wydziałowi Wschodniemu Solidarności Walczącej, a równocześnie jest wyrazem uznania i wdzięczności dla osób, które organizowały i współtworzyły Solidarność Walczącą i Autonomiczny Wydział Wschodni. Warto tu zaznaczyć, że przymiotnik „autonomiczny” pojawił się w dokumentach źródłowych w zasadzie dopiero w 1992 r. Niemniej nazwa Autonomiczny Wydział Wschodni stosowana jest w odniesieniu także do lat wcześniejszych, czyli od 1988 r. Autonomiczny Wydział Wschodni SW był specjalną komórką do kontaktów ze Wschodem i wspierania ruchów dysydenckich w republikach sowieckich. Głównymi jego zadaniami było gromadzenie i analiza danych o sytuacji w ZSRS, nawiązywanie kontaktów ze środowiskami opozycyjnymi na Wschodzie, działalność informacyjna, w tym kolportaż podziemnych wydawnictw, organizowanie dla osób ze Wschodu szkoleń, zwłaszcza poligraficznych, poznanie położenia Polaków mieszkających w Związku Sowieckim i możliwości ich repatriacji, a także ułatwienie przedstawicielom Polonii z ZSRS kontaktów z władzami polskimi.
Jedną z istotnych kwestii jest działalność na rzecz Polonii zamieszkującej tereny Syberii i Kazachstanu. Jak wspierano ją w codziennym życiu i czy oraz jak te działania przełożyły się na repatriację Polaków ze Wschodu?
W działalności Autonomicznego Wydziału Wschodniego SW bardzo ważne było nawiązywanie kontaktu z Polakami, którzy znaleźli się na terytorium ZSRS. Członkowie Autonomicznego Wydziału Wschodniego kontaktowali się z Polakami i Polonią na Wschodzie już od połowy lat osiemdziesiątych XX w. Szczególny wpływ na działalność Wydziału Wschodniego miało jednak porozumienie się w 1990 r. z Polakami mieszkającymi na Syberii oraz w Kazachskiej SRS. Początkowo współpraca koncentrowała się na organizowaniu transportów książek, materiałów edukacyjnych i leków dla ludności polskiej oraz na wspieraniu działań edukacyjnych. Od połowy 1990 r. przedstawiciele Autonomicznego Wydziału Wschodniego zaczęli odwiedzać poszczególne miejscowości północnego Kazachstanu. Porozumieli się z działającymi tam organizacjami polonijnymi, w tym ze Stowarzyszeniem Kulturalno-Oświatowym „Polonia Północna” oraz Związkiem Polaków Kazachstanu.
Wspierano działania edukacyjne i samopomocowe tych organizacji. Piotr Hlebowicz i Maciej Ruszczyński, którzy spotykali się z przedstawicielami środowisk polonijnych w Kazachstanie, doskonale wiedzieli, że Polacy liczą na możliwość szybkiego powrotu do ojczystego kraju. Zdawali też sobie sprawę z tego, że sceptycznie nastawione do repatriacji władze krajowe może zmusić do aktywnego działania jedynie nieszablonowa, szeroko zakrojona i bezpośrednia akcja. Dlatego też na przełomie 1991 i 1992 r. postanowili przeprowadzić wśród Polaków w Kazachstanie ankietę, której celem było zweryfikowanie oczekiwań w sprawie powrotu do Polski. Druki ankiet rozdawano podczas spotkań poświęconych repatriacji. Dwustronicowa ankieta, która formalnie skierowana była do marszałka Senatu RP, zawierała pytania odnoszące się do sytuacji rodzinnej i zawodowej, chęci powrotu do Polski i podjęcia pracy w kraju. Działacze Autonomicznego Wydziału Wschodniego zachęcali, aby wypełnione ankiety wysyłać bezpośrednio do Senatu RP, bądź też kierować je tam za pośrednictwem ambasady RP w Moskwie. Akcja ankietowa odbiła się echem zarówno w Kazachstanie, jak i w Polsce. Stała się powodem ataków na jej pomysłodawców. Mimo to działacze Wydziału Wschodniego nie zrezygnowali. Zyskali sprzymierzeńca w posłance Jadwidze Rudnickiej i w latach 1991–1993 Jadwiga Chmielowska, Piotr Hlebowicz, Janusz Kamocki i Maciej Ruszczyński zapraszani byli w charakterze ekspertów na posiedzenia sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą.
Zainteresował Was ten temat? Koniecznie sięgnijcie po książkę „Autonomiczny Wydział Wschodni Solidarności Walczącej”!
Jakie znaczenia miał Autonomiczny Wydział Wschodni Solidarności Walczącej w środowisku opozycji w latach 80. ubiegłego wieku?
Autonomiczny Wydział Wschodni Solidarności Walczącej był bez wątpienia jednym z bardziej spektakularnych obszarów działalności Solidarności Walczącej, inicjatywą niewątpliwie niełatwą do realizowania w realiach przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX w. Działacze Wydziału Wschodniego udowodnili, że stosunkowo niewielka grupa ludzi – bo przecież w Wydziale Wschodnim było aktywnych zaledwie kilkanaście osób – połączonych wspólną ideą i chęcią działania, jest w stanie wiele zrobić. Wydział Wschodni, wspierając ruchy niepodległościowe narodów ujarzmionych przez ZSRS, miał pewien wpływ na historię Europy Środkowej i rozpad sowieckiego imperium.
Czym się wyróżniał na tle innych Wydziałów? Kto stał na jego czele?
Z pomysłem utworzenia w ramach Solidarności Walczącej odrębnej struktury, która podjęłaby się realizacji wspomnianych przeze mnie już zadań, wystąpili Piotr Hlebowicz i Jadwiga Chmielowska. Dzięki Chmielowskiej i jej kontaktom zorganizowano we Wrocławiu, prawdopodobnie jesienią 1987 r., spotkanie z ukrywającym się wówczas Kornelem Morawieckim, podczas którego Chmielowska i Hlebowicz przedstawili mu cele i sposób działania Wydziału Wschodniego, który został bez zastrzeżeń zaakceptowany przez szefa Solidarności Walczącej. Wydział Wschodni stanowił niezależną strukturę w ramach Solidarności Walczącej. Jego współprzewodniczącymi zostali Jadwiga Chmielowska i Piotr Hlebowicz. Ten ostatni już od 1980 r. angażował się w działalność „Solidarności”, pomagając swojemu ojcu, Jerzemu Hlebowiczowi, w organizowaniu struktur NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” w gminie Gdów. Po wprowadzeniu stanu wojennego działał w podziemiu solidarnościowym, angażując się w działalność poligraficzną. Od 1986 r. koordynował działania Solidarności Walczącej Oddział Kraków.
W tym czasie zaczął jeździć w okolice Grodna, skąd pochodziła rodzina jego ojca. W trakcie tych wyjazdów nawiązywał kontakt z miejscowymi Polakami. Wyjazdy te, a z czasem także do innych miejscowości na terenie Białoruskiej SRS i Litewskiej SRS, były okazją do dostarczania tam podręczników do nauki języka polskiego i literatury polskiej, a także katechizmów i książek religijnych. Pozwoliły też Hlebowiczowi zetknąć się ze środowiskami opozycyjnymi na Litwie. Doświadczenia, które zdobył w czasie tych podróży, zaowocowały właśnie w postaci pomysłu utworzenia w ramach Solidarności Walczącej specjalnego wydziału. Swoim pomysłem podzielił się z Jadwigą Chmielowską, która wówczas miała też już duże doświadczenie w działalności opozycyjnej. Od 1977 r. współpracowała ze Studenckim Komitetem Solidarności, a następnie z Komitetem Samopomocy Społecznej „KOR”, następnie była działaczką Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność”, a po wprowadzeniu stanu wojennego nieprzerwanie się ukrywała i do 1990 r. poszukiwana była listem gończym.
Chmielowska była założycielką i przewodniczącą Regionalnej Komisji Koordynacyjnej Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność” oraz aktywną działaczką Solidarności Walczącej: przewodniczącą Oddziału Katowice, a w latach 1988–1989 także krajowego Komitetu Wykonawczego Solidarności Walczącej. Po uzyskaniu akceptacji Kornela Morawieckiego Hlebowicz i Chmielowska utworzyli Autonomiczny Wydział Wschodni, którego centrum, z racji istniejących już kontaktów i zaplecza, stał się Kraków. Z czasem udało się pozyskać innych współpracowników, takich jak między innymi: Andrzej Ananicz, Marek Bartosiak, prof. Leszek Bednarczuk, Marek Biesiada, Selim Chazbijewicz, Tadeusz Drzazgowski, Lech Jęczmyk, dr Janusz Kamocki, Krzysztof Łucyk, Tadeusz Markiewicz, Wioletta i Lech Osiakowie, Piotr Pacholski, Maciej Ruszczyński, Sebastian Rybarczyk, Wojciech Stando, Leonardas Vilkas i Roman Zaleski. Wydział Wschodni miał swoich przedstawicieli za granicą: Andrzeja Rozpłochowskiego w Stanach Zjednoczonych oraz Kazimierza Michalczyka w Berlinie. Nawiązano również kontakt i podjęto współpracę z innymi ugrupowaniami opozycyjnymi, w tym z Liberalno-Demokratyczną Partią „Niepodległość” oraz Polską Partią Niepodległościową.
Warto przyjrzeć się biografii Janiny Chmielowskiej, jednej z założycielek Autonomicznego Wydziału Wschodniego Solidarności Walczącej, która w 1990 roku uczestniczyła w Konferencji Praw Człowieka w Wilnie-Leningradzie, pomimo tego, że była poszukiwana listem gończym. Mówiła wówczas, że „wszystkie narody uciemiężone w ZSRS powinny starać się o to, by utworzyć niepodległe państwo”. Jakie znaczenie miało to wydarzenie?
Zainteresował Was ten temat? Koniecznie sięgnijcie po książkę „Autonomiczny Wydział Wschodni Solidarności Walczącej”!
Udział Jadwigi Chmielowskiej w Konferencji Praw Człowieka w Wilnie–Leningradzie, która odbyła się 4 września 1990 r., był bardzo ważnym wydarzeniem w historii Wydziału Wschodniego. Zaproszenie, które Chmielowskiej przesłał mer Leningradu (dzisiejszy Petersburg) Anatolij Sobczak, pozwoliło jej na podjęcie starań o uzyskanie paszportu i doprowadziło do odwołania w dniu 1 sierpnia 1990 r. listu gończego za nią wystawionego 10 kwietnia 1982 r. Gdy Chmielowska podczas swojego wystąpienia, zorientowała się, że tłumacz cenzuruje jej wypowiedź, zwróciła się „w mieszance języków rosyjskiego, ukraińskiego i polskiego” do uczestników konferencji z przesłaniem, którego istotą było podkreślenie prawa do posiadania własnego państwa. Zaznaczyła przy tym z naciskiem, że wszystkie narody uciemiężone w ZSRS powinny się starać o to, aby utworzyć niepodległe państwa. Była to jedna z pierwszych na terytorium ZSRS publiczna wypowiedź dotycząca prawa do samostanowienia narodów i wezwanie do walki o niepodległość. Jadwiga Chmielowska wspominała, że kiedy uczestnicy konferencji, wśród których było wielu łagierników, dowiedzieli się, że tuż przed przyjazdem do Leningradu cofnięto wystawiony za nią list gończy, zaapelowali o przyjazd do ich republik i pomoc w organizacji „pracy niepodległościowej”.
Członkowie Wydziału często podróżowali do Związku Sowieckiego. W jakim celu i jak radzili sobie z organizacją takich wyjazdów w czasach PRLu?
Działalność Autonomicznego Wydziału Wschodniego wymagała utrzymywania bezpośrednich kontaktów z organizacjami na terenie ZSRS. Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX w. warunki i sposoby komunikacji były zacznie trudniejsze ze względu na ograniczone możliwości przekazywania informacji oraz ich koszt. Dostarczanie listów trwało często pięć tygodni. Wymiana informacji w takich warunkach była więc uciążliwa. Z czasem działalność Autonomicznego Wydziału Wschodniego wymagała częstych podróży do Związku Sowieckiego, co wiązało się z koniecznością odpowiedniego ich przygotowania. Początkowo korzystano przede wszystkim z zaproszeń wysyłanych przez krewnych Piotra Hlebowicza. Ponieważ wymagało to odpowiednio wczesnego przesłania danych osób podróżujących i wydłużało proces wyjazdu, toteż pomyślano o przygotowywaniu zaproszenia na zapas.
Na przełomie 1989 i 1990 r. do członków Autonomicznego Wydziału Wschodniego dotarła informacja o możliwości uzyskania tak zwanej pieczątki służbowej AB (rosyjskie „AW” — ałpinisticzeskaja wiza), która była wbijana do paszportu w polskich urzędach paszportowych i umożliwiała przekraczanie wschodniej granicy Polski. Aby uzyskać pieczątkę, wystarczyło dowolne oficjalne zaproszenie ze Związku Sowieckiego, sporządzone najlepiej na papierze firmowym z pieczęcią. Zatem gdy działacze Wydziału Wschodniego odkryli, że jest taka możliwość, zaczęli gromadzić podpisane i opieczętowane formularze in blanko, pozyskiwane od różnych życzliwych mi organizacji i partii niepodległościowych z Litwy, Gruzji i Ukrainy, w tym z Krymu.
Dzięki temu mogli niemal natychmiast reagować, gdy zaszła potrzeba wyjazdu. Po uzupełnieniu danych osobowych i podaniu celu wyjazdu, który często wpisywano w języku angielskim, dla podniesienia rangi dokumentu w oczach sowieckich służb granicznych, wbijano do paszportu oczekiwaną pieczątkę, co dawało działaczom Wydziału Wschodniego możliwość wyjazdu za wschodnią granicę Polski. Oczywiście takie wyjazdy wymagały odpowiedniego przygotowania i właściwej organizacji, zaplanowania trasy przejazdu, wcześniejszego nawiązania odpowiednich kontaktów, wyznaczenia miejsc postojowych oraz zapewnienia sobie pomocy lokalnych działaczy.
Podczas podróży na Wschód pierwszym przystankiem było z reguły Wilno, które na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX w. stanowiło swego rodzaju „bramę” do Związku Sowieckiego. Do jego dalszych zakątków najczęściej droga wiodła przez Moskwę, Kazań i Kijów. Działacze Wydziału Wschodniego korzystali między innymi z moskiewskiego mieszkania Olgi Korzininy i Lwa Wołochońskiego, twórców Wolnego Ogólnozawodowego Związku Ludzi Pracy (SMOT), a także z mieszkania Guzel Saifulliny w Kazaniu, Olesia Szewczenki w Kijowie, Tarieła Gwinaszwiliego w Tbilisi oraz Chasena Kożachmetowa w Ałma-Acie (dzisiejsze Ałmaty). Podobnych miejsc, gdzie gościli przedstawiciele Wydziału Wschodniego, było więcej w poszczególnych republikach sowieckich.
Po Związku Sowieckim przemieszczano się pociągami, autobusami i samolotami, a także korzystano z samochodów prywatnych. Pokonywane trasy, a co się z tym wiąże również i koszty takich wypraw, były spore. Przykładowo z zachowanego zestawienia podróży z 1990 r., którą odbył Piotr Hlebowicz wraz z Wojciechem Stando, wynika, że pokonali wówczas trasę Warszawa–Grodno–Wilno–Erywań–Tbilisi–Baku–Karaganda–Taincza–Jasna Polana–Kokczetaw–Ałma-Ata–Taszkent–Symferopol–Kijów–Mińsk–Wilno–Kowno–Warszawa. Przejeżdżali za każdym razem ponad dwanaście tysięcy kilometrów.
Jakie problemy badawcze napotkali Państwo podczas pracy nad opracowaniem dziejów Solidarności Walczącej i Autonomicznego Wydziału Wschodniego Solidarności Walczącej?
Podczas konferencji zorganizowanej z okazji 30. rocznicy powstania Autonomicznego Wydziału Wschodniego Solidarności Walczącej sami jego działacze zauważyli, że chociaż przez kilka lat z angażowaniem udzielali się w jego gremiach, to ze zdumieniem stwierdzali, że zasięg i skala działalności Solidarności Walczącej i jego Autonomicznego Wydziału Wschodniego były większe, niż przypuszczali. Bez wątpienia więc konieczne są dalsze badania nad historią tej organizacji.
Dziękuję serdecznie za rozmowę!
Materiał powstał dzięki współpracy reklamowej z Wydawnictwem Instytutu Pamięci Narodowej.