Beata Kowalik – ,,No pasa nada! Nic się nie dzieje” – recenzja i ocena
Beata Kowalik –,,No pasa nada! Nic się nie dzieje” – recenzja i ocena
Beata Kowalik jest z wykształcenia filologiem, pracuje jako dziennikarka i reporterka. Podróżuje z rodziną po świecie od ponad 10 lat, a przez kilka lat mieszkała w Meksyku, poznając jego kulturę. Nie boi się pisać o tematach trudnych, jak wojny narkotykowe, prostytucja nieletnich czy łamanie praw człowieka, a w szczególności kobiet. Jej teksty ukazywały się m.in. na łamach,,Tygodnika Powszechnego”. Książka,,No pasa nada! Nic się nie dzieje” to zbiór opowiadań o Meksykankach żyjących w świecie zdominowanym przez mężczyzn.
Autorka z dużą swobodą prowadzi czytelnika przez życie kobiet zarówno z miasta, jak i ze wsi, kobiet wykształconych, jak i służących, aktywistek, lesbijek, a także prostytutek. Poniżanie, uprzedmiotowienie, pozbawienie praw, to jedynie nieliczne problemy z jakimi muszą się borykać współczesne kobiety mieszkające w Meksyku. Asi es (hiszp. tak już jest) z prababci na babcię, babci na matkę, matki na córkę. I tylko nieliczne chcą to zmienić.
Życie kobiet w świecie macho nie należy do najłatwiejszych. Boleśnie przekonały się o tym bohaterki książki Beaty Kowalik. Obok wymienionych wyżej przyczyn podkreślić należy także wielodzietność wynikającą ze znikomej edukacji seksualnej, trudne warunki porodowe, brak możliwości zdobycia wykształcenia czy zobojętnienie organów władzy na krzywdy zadawane kobietom. Zgłoszenie gwałtów czy pobić na policji nie ma żadnego sensu. Winą i tak zostaje obarczona kobieta.
Recenzowana książka przedstawia naglące problemy łamania praw człowieka w prosty, konwencjonalny sposób. Dzięki temu przystępny język pasuje do tematyki opisywanej przez autorkę. Publikacja złożona jest z krótkich, aczkolwiek wciągających rozdziałów. Tekst pisany jest dużą czcionką. Wszystko to sprawia, że czyta się ją łatwo i szybko. Tematyka pracy, choć niełatwa do omówienia ze względu na traumatyczne przeżycia przedstawia wciąż żywy problem, z którym należy walczyć. Jest też światełko w tym ciemnym tunelu, a wszystko dzięki organizacjom dbającym o prawa człowieka. Jednak dopóty, dopóki kobiety nie będą chciały same czegoś zmienić, sytuacja pozostanie taka, jak jest. Asi es!
Dużym atutem pracy jest różnorodność przedstawionych postaci. Beata Kowalik opisuje m.in. historię szamanek, lesbijek, prostytutek, aktywistek, a także zwyczajnych kobiet, których rola społeczna sprowadza się do bycia żoną, matką oraz córką. Ukazuje wielopokoleniowy punkt widzenia. Na pochwałę zasługuje ładne wydanie książki, a uwagę zwraca szczególnie twarda oprawa ze starannie tłoczonym napisem.
Książka nie jest także pozbawiona mankamentów. Mimo pierwszego rozdziału, który może stanowić krótkie wprowadzenie do tematu, brakuje obszerniejszego przedstawienia kontekstu, a także końcowego podsumowania. Rozwinięcie tematyki na początku pracy, ułatwiłoby zrozumienie sytuacji, w jakich przyszło żyć meksykańskim kobietom. Wiele historii to tylko niedopowiedziany zarys, który wymagał szerszego omówienia. Bibliografia jest raczej skromna, choć na pochwałę zasługuje zapoznanie się z literaturą hiszpańskojęzyczną. Również korekta nie jest bez wad. Doszukać się można nielicznych literówek (np. s. 221 –,,po” zamiast,,do”).
Książka może jednak stanowić dobry punkt wyjścia do szerszego zgłębienia sytuacji życiowej kobiet w Meksyku. Mimo wydawnictwa dedykującemu publikację kobietom, uważam, że sięgnąć może po nią każdy. Oczywiście ze względu na brutalny temat obowiązuje cezura wiekowa co najmniej 16+. Polecam!